niedziela, 28 lutego 2010

Pizza kapitalna.

To była moja pierwsza własnoręcznie wykonana pizza. I muszę przyznać, że jak na debiut, zebrałam sporą liczbę komplementów i pochwał :-) Sama zresztą mogę nieskromnie powiedzieć, że ta pizza jest rewelacyjna. Dodatki oczywiście zależą od Was, ale i samo ciasto jest naprawdę niezłe. Przepis zaczęrpnęłam z bloga Wasabi.

Składniki na dwie pizze o średnicy ok. 25 - 30 cm:
30 g świeżych drożdży, o temperaturze pokojowej
1 łyżeczka cukru
1 (niepełna) szklanka ciepłej wody
400 g mąki pszennej
1 łyżeczka soli
3 łyżki oliwy z oliwek + do posmarowania blach

Drożdże należy wyjąć z lodówki na kilka godzin przed przygotowywaniem ciasta. Do dużej miski włożyć pokruszone drożdże, cukier, 1/3 szklanki ciepłej wody, 2 łyżki mąki.Wymieszać, przykryć ściereczką i odstawić na 10 - 15 minut w ciepłe miejsce. Po tym czasie dodać resztę przesianej mąki, sól i oliwę z oliwek. Wlać resztę ciepłej wody, wymieszać składniki drewnianą łyżką lub ręką, połączyć je w kulę. Wyjąć ją na blat i wyrabiać ciasto przez 10 minut, aż będzie elastyczne. Włożyć z powrotem do miski, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do czau aż podwoi objętość. Wyrośnięte ciasto podzielić na 2 części i każdą rozwałkować na placek o średnicy ok. 25 cm. Dwie blachy do pieczenia wysmarować oliwą i oprószyć odrobiną mąki. Na każdej ułożyć po 1 placku ciasta. Na plackach rozłożyć ulubione dodatki i odstawić na 30 minut, aż brzegi ciasta podniosą się.
Nagrzać piekarnik do 220 stopni. Włożyć pierwszą blaszkę do górnej części piekarnika i piec przez 15 minut lub do czasu aż spód i boki pizzy będą ładnie zrumienione. Następnie upiec pizzę z drugiej blaszki.

piątek, 26 lutego 2010

Babeczki kajmakowe

Te babeczki są absolutnie grzechu warte. Proponuję, żebyście je upiekli w foremkach rozmiaru „na jeden kęs”, wtedy łatwiej będzie zacierać ślady grzeszenia :-) Wprawdzie zrobienie babeczek zajmuje trochę czasu, głównie z powodu gotowania puszki mleka skondensowanego przez kilka godzin, ale zdecydowanie nie jest to czas stracony! Poza tym jesteście w stanie go skrócić, kupując gotową masę krówkową.

Składniki na kruche ciasto to:

250 g mąki
125 g zimnego masła
5 łyżek cukru pudru
5 łyżek zimnej wody
Mąkę musicie przesiać do miski, dodać pokrojone na kawałki masło i cukier puder. Palcami trzeba rozetrzeć masło razem z mąką i cukrem, skrapiając wodą (po łyżce) aż wygnieciecie gładkie ciasto, które da się uformować w kulę. Zawińcie kulę w folię spożywczą i włóżcie do lodówki na minimum 30 minut. Po tym czasie rozwałkujcie ciasto na grubość ok. 3-4 mm, wycinajcie kółka trochę większe niż średnica Waszych babeczkowych foremek i wykładajcie ciastem te foremki. Pamiętajcie, żeby widelcem nakłuć spód. Babeczki trzeba piec na złoty kolor ok. 25-30 minut w temperaturze 200 st.

Masę kajmakową możecie zrobić na 3 sposoby:
1. wyjmując z puszki z napisem „masa kajmakowa” lub „masa krówkowa” ;-)
2. gotując puszkowe mleko słodzone skondensowane (razem z puszką) przez około 3 godziny, po czym odczekać trochę, aż przestygnie, otworzyć puszkę gotowe
3. gotując szklankę śmietanki kremówki 36% z 4 łyżkami cukru, aż mieszanka zgęstnieje i nabierze krówkowego koloru.
Wasz wybór, skąd tę masę weźmiecie. Ja gotowałam puszkę, ale szybciej na pewno będzie, gdy użyjecie gotowej masy kajmakowej. Jakiegokolwiek wyboru dokonacie, musicie następnie przełożyć masę do babeczek. Do dekoracji użyłam stopionej czekolady deserowej, można też babeczki posypać posiekanymi orzechami lub posypką czekoladową. Panuje pełna dowolność w tym temacie.

Może się też zdarzyć, że po zrobieniu tych babeczek odkryjecie nagle taki oto widok:

To małe 3,5-letnie rączki wygrzebały całą czekoladę z babeczek :-)

poniedziałek, 22 lutego 2010

Czekoladowe Bosko Muffiny


Dziś pierwszy z przepisów zaczerpniętych z książki "Muffinki" Świata Książki. Pierwszy, ale na pewno nie ostatni, bo w książce są dziesiątki kapitalnych pomysłów na te babeczki. Mój wybór padł na te czekoladowe głównie dlatego, że w moim najbliższym otoczeniu mieszka kilku groźnych czekoladożerców, a jeden z nich obchodził właśnie wczoraj urodziny. Dzisiaj za to zabrał dwie ostatnie muffinki do pracy, więc pewnie mu smakowały :-)


 

Składniki na 16 niedużych muffinek:
3 łyżki masła
60-80 g gorzkiej czekolady
200 g mąki
100 g cukru
opakowanie cukru waniliowego
2 czubate łyżki kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
2 jajka
150 ml mleka



Na początek: piekarnik nagrzać do temperatury 180 st., masło rozpuścić, czekoladę drobno posiekać. To tyle słowem wstępu. Teraz przygotujcie dwie miski: jedna na suche, druga na mokre składniki. Do pierwszej wsypujecie po kolei (lub poza kolejnością, jak kto woli): mąkę, cukier, cukier waniliowy, kakao, proszek do pieczenia, sodę i sól. W drugiej misce roztrzepujecie jajka, dodajemy mleko i masło. Następnie zawartość obu misek mieszacie i dodajecie czekoladę drobno posiekaną. I już. Teraz wykładacie ciasto do foremek, do wysokości mniej więcej 3/4. Muffinki trzeba piec ok. 20-25 minut. Bez zbędnej filozofii, bez gadania, bez czekania na wyrastanie. Po prostu pychota w dosłownie 2 kwadranse. Polecam. Nie tylko dla groźnych czekoladożerców.


sobota, 20 lutego 2010

Fudge

 
Przepis na fudge znalazłam na stronie Marthy Stewart. Lubię czytać jej przepisy i propozycje prowadzenia kuchni, ale jakoś do tej pory niewiele z nich wykorzystałam w praktyce. Dzisiaj jednak postanowiłam to zmienić i wypróbowałam to boskie Fudge. Fudge jest naprawdę boskie, choć słodkie bardzo. Ale przecież właśnie takie musi być. Do gorzkiej kawy - wyborne.


Składniki na fudge w formie ok. 23x13 cm:
120 ml śmietanki kremówki
225 g cukru
1/2 łyżeczki soli
prawie 2 szklanki drobnej pianki (marshmallow)
45 g masła
2 tabliczki posiekanej czekolady
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
Cukier, sól, masło, śmietankę i pianki podgrzewać w garnuszku ok. 5-6 minut do zagotowania. Gotować jeszcze ok. 5 minut, mieszając od czasu do czasu. Zdjąć z ognia i dodać czekoladę i ekstrakt waniliowy. Mieszać do czasu całkowitego rozpuszczenia czekolady. Można też dodać posiekane orzechy, ale ja sobie je podarowałam. Przełożyć masę do wyłożonej papierem formy. Uwaga! Bardzo szybko zastyga, więc nie można się za długo zastanawiać nad tym przekładaniem do formy. Wyrównać i odstawić do całkowitego zastygnięcia. Potrzeba na to około 1-2 godzin w lodówce. Potem pokroić na kwadraty czy inne dowolne kształty. 

Oponki serowe

Przepis na oponki serowe dostałam od przyjaciółki z liceum. Okazał się równie niezawodny jak i ona, dlatego z całego serca polecam Wam te pyszności. Nie wymagają zbyt dużo zachodu, nie trzeba im poświęcać zbyt dużo czasu, za to smakują wybornie i prezentują się na stole zupełnie przyzwoicie. Zresztą, sami oceńcie.

Składniki:
250 g sera białego
2 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 szklanki mąki
1 szklanka cukru

Receptura jest prosta - wszystko dokładnie zagnieść. Potem ciasto rozwałkować na grubość ok. 8-10 mm i szklanką wycinać kółka. W wyciętych krążkach wycinać środek, używając np. kieliszka do wódki albo foremki do ciastek, tak jak ja to zrobiłam. Oponki smażyć na rozgrzanym głębokim oleju i odsączać na ręczniku papierowym. Pamiętajcie, żeby oponki nie były za grube, bo mogą się nie dosmażyć w środku. Aha, jeszcze jedno, jeśli chcecie, możecie oczywiście wycięte środki smażyć w postaci kulek. Ja je zagniatałam razem i wycinałam do końca oponki. Wybór należy do Was.
 
Po ostudzeniu posypać cukrem pudrem. Nie umiem powiedzieć, jak długo zachowują świeżość, bo moje zniknęły dosłownie w kilka chwil. Ale jeśli będziecie mieli informacje na ten temat, to będę wdzięczna za podzielenie się nimi :-) Smacznego!

piątek, 19 lutego 2010


Wśród mnogości przepisów na kokosanki, ciasteczka z tego przepisu są bez wątpienia najlepszymi kokosankami, jakie kiedykolwiek jadłam. Może dlatego, że ich bazą jest nie tylko piana z białek, ale też masło? A może dlatego, że rozpływają się w ustach? A może po prostu są pyszne i tyle? A może Wy sami znajdziecie przyczynę?

Do przygotowania 20 kokosanek przygotujcie:
250 g wiórków kokosowych
100 g masła
3/4 szklanki cukru
4 łyżki mleka
2 białka

W niewielkim garnuszku rozpuśćcie masło z cukrem i mlekiem. Potem dodajcie wiórki kokosowe i chwilę gotujcie, mieszając.
W miseczce ubijcie białka na sztywno, a następnie delikatnie wymieszajcie z masą maślano-kokosową. Gotowe ciasto wykładajcie łyżką na wyłożoną papierem blaszkę. Kokosanki należy piec w temperaturze 180 stopni przez około 15 minut do chwili, gdy będą miały piękny złoty kolor. Zdejmować z blachy dopiero chwilę po wyjęciu z piekarnika. I jeść. Jeść. Jeść. A potem męczyć się z wiórkami w zębach i między zębami :-) Ale jakaż słodka to męczarnia, prawda? :-)

czwartek, 18 lutego 2010

Muffinki malinowe

Muffinki malinowe to jedne z pierwszych muffinek, jakie w ogóle upiekłam. Od tamtej pory chyba żadne tak bardzo mi nie smakowały, dlatego regularnie sięgam po ten przepis. Można je piec cały rok, bowiem świetnie się do ich upieczenia nadają zarówno maliny świeże, jak i mrożone. Polecam serdecznie.

Składniki suche na 18 średnich muffinek:

2,5 szklanki mąki
¾ szklanki cukru
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cukru waniliowego
szczypta soli

Składniki mokre:
50 g roztopionego masła
2 roztrzepane jajka
1¼ szklanki mleka

Ponadto:
maliny świeże lub mrożone - 2 pełne kubki

Standardowe podejście do muffinek ma zastosowanie także w przypadku muffinek malinowych. Bierzemy więc dwie miski – w jednej mieszamy wszystkie suche składniki, w drugiej – wszystkie mokre. Następnie łączymy zawartość obu misek i dodajemy maliny. Mieszamy wszystko szybko, bez użycia miksera - mogą pozostać grudki. Wykładamy ciasto do foremki na muffiny lub do pojedynczych foremek. Pieczemy około 20 - 25 minut w temperaturze 190ºC. Smacznego :-)



wtorek, 16 lutego 2010

Naleśniki kakaowe

Jestem naleśnikowym potworem, to rzecz pewna. Bez względu na dzień tygodnia, porę dnia czy roku mogę jeść naleśniki w ilości nieograniczonej. Nadzienie każde wchodzi w grę - na słodko, na słono, z samym cukrem, bez niczego... W każdej postaci. Na zimno, na ciepło, na gorąco... No, jednym słowem - UWIELBIAM. W związku z tym zupełnie zrozumiałe było to, że gdy tylko przeczytałam przepis na kakaowe naleśniki, natychmiast (dosłownie NATYCHMIAST!) musiałam je usmażyć. I odtąd będę je smażyć często. Jak znam siebie, będzie to o wiele za często ;-)
Mój klasyczny przepis naleśnikowy to:
2 jajka
szklanka mleka
szklanka wody
2-3 łyżki cukru
2 łyżki oleju
mąka
Po zmiksowaniu "mokrych" składników zaczynam dodawanie mąki. Nigdy nie wiem, ile dokładnie jej potrzeba, sypię i miksuję dotąd, aż ciasto nabierze właściwej konsystencji. Moja Mama tę konsystencję nazywa: "gęsta śmietana, ale nie za gęsta", a Wy na pewno doskonale sami wiecie, ile mąki potrzeba do dobrych naleśników. W każdym razie do naleśników kakaowych trzeba dodać jeszcze jeden składnik - kakao oczywiście. Ja dodałam kakao do pieczenia, ale w kilku przepisach widziałam też kakao słodkie jako składnik, więc eksperymentujcie :-)
W każdym razie po usmażeniu naleśniki kakaowe nie tylko wyglądają całkiem apetycznie. One po prostu są boskie. Proponuję je jeść z kremówką ubitą z odrobiną cukru. Albo z dżemem wiśniowym. Mniaaaaam :-)

niedziela, 14 lutego 2010

Chrupiące ciasteczka orzechowo-kokosowe



Wprawdzie nie przepadam za masłem orzechowym, ale ponieważ zostało mi pół słoika z jakiegoś innego wypieku, więc postanowiłam to wykorzystać i upiec te ciasteczka. Przepis pochodzi oczywiście z bloga mojewypieki. Muszę Wam przyznać, że robienie tych ciastek to nielada wyzwanie, ciasto jest tak kruche, że dość ciężko się je zagniata, a potem wałkuje i wykrawa kształty. Ograniczyłam się wprawdzie do prostokątnej foremki, ale mimo to ciężko mi szła robota. Warto jednak było się pomęczyć, bo ciasteczka wyszły pyszne, na zimowe wieczory z książką – idealne. A jeśli tą książką jest, tak jak u mnie, „Pan Wołodyjowski” Sienkiewicza, to już w ogóle można mieć fotelowy zawrót głowy. Pyszne ciastka, wyborna książka – nie trzeba więcej :-)

Do zrobienia blaszki prostokątnych ciastek średniej wielkości (30 szt.) potrzeba:
110 g mąki (2/3 szklanki)
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki cynamonu
90 g drobnego cukru
45 g płatków owsianych (1/2 szklanki)
30 g wiórków kokosowych (1/3 szklanki)
1 łyżeczka otartej skórki z cytryny
125 ml masła orzechowego typy 'crunchy' (1/2 szklanki)
1 łyżka płynnego miodu
woda


 Wszystkie przygotowane składniki należy zagnieść, dodając taką ilość wody, aby ciasto dało się uformować w kulę. W oryginalnym przepisie było podane, że tej wody potrzeba 2 łyżki, ale moim zdaniem trzeba dużo więcej, ok. 2/3 szklanki. Ale lepiej nie dodawajcie całej wody od razu, tylko po trochu, do uzyskania odpowiedniej konsystencji ciasta. Kulę ciasta owinąć folią spożywczą i schłodzić w lodówce przez ok. 30 minut.
Po tym czasie wyjąć kulę i rozwałkować na grubość ok. 4 mm, posypując blat mąką. Przed wałkowaniem ciasta podzieliłam je na kilka części, żeby łatwiej się wałkowało. Sprawia to wprawdzie, że praca trwa dłużej, ale ten rodzaj ciasta jest naprawdę dość trudny we współpracy i z mniejszymi porcjami jakoś łatwiej idzie wałkowanie i wycinanie ciastek. Wycięte ciasteczka należy układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.

 

 Pieczenie trwa ok. 8-10 minut w temperaturze 170 st. Studzenie zaś wygląda tak:

Smacznego :-)

piątek, 12 lutego 2010

Jelenie różki


Na blogu „Every cake you bake” znalazłam fantastyczny przepis, który moim zdaniem idealnie wpisuje się w tłustoczwartkowe obżarstwo. Są to jelenie różki, kształtem trochę przypominające faworki, w smaku trochę przypominające pączki, a generalnie śliczne, zabawne, pyszne i łatwe. Czegoż chcieć więcej? :-) 
Przygotujcie:
1/2 szklanki cukru,
52 g miękkiego masła,
3 jajka,
3 żółtka,
skórkę otartą z połowy cytryny,
1/2 łyżeczki cynamonu,
ok. 1/2 kg mąki.

Wrzućcie masło do miski, dorzućcie cukier, jajka, żółtka i dokładnie zmiksujcie. Potem dodajcie skórkę cytrynową i cynamon, dalej miksując. Teraz uwaga – mąka. Musicie ją dodawać stopniowo, bo tak naprawdę nie wiadomo, ile będzie jej potrzeba. Jak już ciasto nabierze takiej konsystencji, że można je ugniatać, wyjmijcie je na blat i zagniatajcie, dodając tyle mąki, ile trzeba, żeby ciasto stało się jednolite i lśniące. Uff, ciężka robota :-) Ale za to jak pachnie cynamonem i cytryną w całej kuchni!
Teraz rozgrzejcie olej do smażenia różków. Odrywajcie z ciasta niewielkie kulki i formujcie z nich wałeczki długości ok. 10 cm, które następnie ostrym nożykiem nacinajcie po bokach z obu stron. Musicie zrobić po 3-4 nacięcia z każdej strony. Mniej więcej takie

Smażyć je trzeba z obu stron do zarumienienia, a potem wykładać na papierowe ręczniki do odsączenia tłuszczu. 


Jest to prosta, szybka i pyszna przekąska o dość oryginalnym kształcie. Polecam.


czwartek, 11 lutego 2010

Xaratigana


W chwili, gdy dotarło do mnie, że Karnawał się kończy, a tym samym zbliża się Tłusty Czwartek, postanowiłam świętować tę okazję na jakiś inny niż dotychczas sposób. W zeszłym roku smażyłam pączki, więc to doświadczenie miałam już zaliczone. Rozpoczęłam więc poszukiwania alternatywy dla faworków i pączków. Udało się! Na blogu mirabelki znalazłam przepis na ponoć tradycyjne kreteńskie ciastka, podobne do faworków, a jednak zupełnie inne w smaku. W mój gust trafiły idealnie, może i Wam posmakują?

Składniki:
2 szklanki mąki,
1/2 szklanki świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy,
2 łyżki oliwy,
3 łyżki wody,
szczypta soli.

Wysypać do miski mąkę i sól. Dodać sok, oliwę i wodę i zagniatać do uzyskania jednolitego, elastycznego ciasta. Odstawić pod przykryciem na około godzinę. W tym czasie możecie przystąpić do robienia syropu.

Składniki syropu:
2/3 filiżanki cukru,
1/3 filiżanki miodu,
1/3 filiżanki wody,
2-3 goździki,
kawałek cynamonu.

Cukier, miód i wodę wymieszać w rondelku i zagotować. Dodać kawałek cynamonu i goździki. Podczas gotowania syropu na wierzchu pojawi się piana, którą musicie usunąć. Po kilku minutach gotowania, syrop przestudzić.
Na stolnicy posypanej mąką bardzo cienko rozwałkować ciasto. Następnie wykrawać kwadraty lub prostokąty. Istotne jest, aby ciastka nie były za małe, ja użyłam foremki do wykrawania w kształcie kwadratu o boku 8 cm. Ważne jest, aby mieć już całe ciasto powycinane, gdy przystąpicie do smażenia, bo to smażenie bardzo szybko postępuje :-) Gdy skończycie wycinać, rozgrzejcie olej w garnku lub głębokiej patelni i gdy się wystarczająco rozgrzeje, wrzucajcie kawałki ciasta. I nie wystraszcie się tym, jak bardzo się napuszą i napompują. Ciastka są gotowe do wyjęcia, gdy zmienią kolor na lekko przyrumieniony. Wyjmujcie je na papierowe ręczniki, żeby pozbyć się tłuszczu ze smażenia. Gdy ciastka przestygną, polejcie lub zamaczajcie je w syropie i posypujcie mielonym cynamonem, posiekanymi orzechami, migdałami i sezamem. I gotowe!

wtorek, 9 lutego 2010

Cytrynowo-maślane ciasteczka

 

Na dzisiejszy mroźny dzień, kolejny już mroźny dzień tej niekończącej się zimy, proponuję pyszne i pachnące cytrynowo-maślane ciasteczka z bloga moje wypieki.blox.pl. Pieczenie ich powoduje, że cały dom napełnia się aromatem cytryny i tworzy złudne wrażenie zbliżającej się wiosny. Złudne, bo portal pogodynka.pl twierdzi, że temperatury poniżej zera będą się utrzymywały nie krócej niż do końca lutego.
Więc jeszcze co najmniej 3 tygodnie!
Zróbmy więc sobie wiosnę w kuchni, co Wy na to?

Do zrobienia kilkudziesięciu ciasteczek (ile dokładnie ich wyjdzie, zależy od wielkości foremek do wykrawania) przygotujcie:
250 g miękkiego masła
skórkę otartą z dwóch cytryn
100 g cukru pudru
1 jajko
1 łyżkę zimnego soku z cytryny
335 g mąki (prawie 2 szklanki)

Wszystkie składniki wyłóżcie na blat i zagniećcie kruche ciasto. Jak to z kruchym ciastem bywa, trzeba je schłodzić w lodówce ok. 30 minut. W tym czasie proponuję rozgrzewającą herbatkę z resztą soku z Waszych gołych, bezskórkowych cytryn :-) Po 30 minutach wyjmijcie ciasto, rozwałkujcie na grubość ok. 3-4 mm i wycinajcie dowolne kształty.
   
Ciasteczka układajcie na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w niedużych odstępach, bo prawie wcale nie rosną. Ciasteczka te trzeba piec ok. 5 minut w temperaturze 190 st., a następnie studzić na kratce. Teraz pozostaje tylko cierpliwie poczekać tych parę minut na ich przestygnięcie. Ale kto by tam czekał! Smacznego :-)

  

sobota, 6 lutego 2010

Bułeczki jogurtowe

Te bułeczki upiekłam jako swój debiut bułeczkowy. I muszę powiedzieć, że jak dla zupełnego żółtodzioba w tym temacie jest to wypiek prosty i mało skomplikowany. Może się skusicie na niedzielne drugie śniadanie?

 Składniki na 12 sporych bułeczek
500 g mąki pszennej 
1 łyżka cukru
1,5 łyżeczki soli
7 g drożdży suchych (1 opakowanie) lub 14 g drożdży świeżych
200 g jogurtu
120 ml mleka
1 jajko
60 g masła
1 jajko do posmarowania
sezam do posypania
Wszystkie składniki wrzućcie do miski i zagniećcie ciasto. Następnie przykryjcie ciasto ściereczką i pozostawcie do podwojenia objętości (około 1,5 h). Wyrośnięte ciasto podzielcie na 12 równych części, z których będziecie formować bułeczki. Bułeczki układajcie na blaszce oprószonej mąką w niewielkich odległościach od siebie, przykryjcie jeszcze raz ściereczką i pozostawcie znów do wyrośnięcia - tym razem na 40 minut.
Po tym czasie posmarujcie bułki roztrzepanym jajkiem i posypcie sezamem. Bułeczki trzeba piec w 200ºC, przez 20 minut. Bułeczki należy studzić na kratce.
 
  
Przepis zaczerpnięty z Bloga Doroty 

Muffinki kokosowo-cytrynowe.


Pyszne muffiny, dla miłośników kokosa - wprost marzenie. Piekłam je jesienią
i moim zdaniem na tę porę roku nadają się idealnie. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żeby upiec je teraz 
- w środku trwającej już chyba sto lat zimy.
Składniki na 8 muffinek:
150 g mąki
70 g cukru
pół łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
8 łyżek wiórków kokosowych
2 jajka
120 g stopionego masła
50 ml soku z limonki lub cytryny
skórka otarta z 2 cytryn/limonek

Jak to zwykle bywa przy pieczeniu muffinek - przygotujcie dwie miski. W jednej - wymieszajcie składniki suche, w drugiej - mokre. Potem zawartość jednej miski przesypać lub przelać (w zależności od tego, która miska u Was będzie "aktywniejsza" :-) ), wymieszać z grubsza i wyłożyć do formy na muffinki. O tym, czy zastosować papilotki, czy nie - decydujecie sami. Ja z reguły ich nie używam, ale dzieje się tak głównie dlatego, że wciąż zapominam się w nie zaopatrzyć ;-)
Musicie rozgrzać piekarnik do 180 st. i piec muffinki około 20 minut. 
 
Smacznego :-) 

piątek, 5 lutego 2010

Pepparkakor - podejście drugie...


 Tym razem miałam wszystkie niezbędne składniki, nie tak jak ostatnio. Nie będę Wam podawać przepisu po raz kolejny, znajdziecie go tutaj. Dodać muszę jednak, że ciasteczka z melasą są... o niebo lepsze od tych 
z miodem. O dwa nieba, o pięć nieb... Koniecznie musicie spróbować.


 

 


czwartek, 4 lutego 2010

Makaroniki czekoladowo-kokosowe.



Przepis zaczerpnięty z bloga Doroty mojewypieki.blox.pl. Ciasteczka te są uwielbiane przez wszystkich członków mojej rodziny, przez moją ukochaną Teściową (nawet wtedy, gdy ich kształt przypomina bardziej naleśnik niż ciastko), przez moje koleżanki i kolegów z pracy, przez koleżanki i kolegów z pracy mojego męża oraz, o czym dowiedziałam się przed chwilą, przez koleżanki i kolegę z pracy mojej siostry. Uwielbiam je też ja - bo są bardzo łatwie i szybkie w przyrządzaniu. Istnieje więc prawdopodobieństwo, 
że Wy także je polubicie :-)

Składniki na dwie blaszki ciastek:
1 puszka mleka skondensowanego słodzonego (533 g)
150 g gorzkiej czekolady
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
250 g wiórków kokosowych
3/4 szklanki posiekanych grubo migdałów lub płatków migdałowych.

Mleko wlać do garnuszka, wrzucić połamaną czekoladę i podgrzewać dotąd, aż czekolada się rozpuści.

Po rozpuszczeniu czekolady dodać pozostałe składniki i wymieszać. Jeśli ciasto wyda Wam się za rzadkie, proponuję po prostu dosypać migdały i wiórki. Mieszanka musi być na tyle gęsta, żeby układane na blasze kopczyki nie rozpływały się na kształt naleśnika.

Kopczyki układać trzeba na wyłożonej papierem blaszce i piec około 10 minut w temperaturze 180 st. 
Po upieczeniu szybko zdejmować z blachy i studzić na kratce. A potem zajadać, zajadać, zajadać i lecieć szybko do kuchni po nową porcję ;-)