środa, 23 czerwca 2010

Kruche ciasto z truskawkami i pianką


Znów proponuję Wam ciasto, które znam dzięki mamie zofki :-)
Ciasto jest wręcz przepyszne, a przy okazji niezbyt wymagające. Dowodem tego jest fakt, że upiekłam je dzisiaj po powrocie z pracy w niecałą godzinę. I nie muszę chyba dodawać, że w niecałą godzinę zniknęło :-)
Na porę truskawkową jest to ciasto idealne!

Składniki na ciasto:
2 szklanki mąki
200 g masła
4 żółtka
1/2 szklanki cukru pudru

Poza tym potrzebujemy:
ok. 1/2 kg truskawek
3-4 łyżki bułki tartej
4 białka
szczypta soli
ok. 1/2 szklanki cukru pudru

Z podanych składników zagnieść kruche ciasto i wstawić do lodówki na ok. pół godziny. W tym czasie możemy umyć, wyszypułkować i pokroić na ćwiartki przygotowane truskawek.

Schłodzone ciasto wykładamy do tortownicy i podpiekamy jakieś 15-20 minut w temp. 200 st. C, po czym wyjmujemy z piekarnika i studzimy. Na przestudzone ciasto wysypujemy bułkę tartą (będzie miała za zadanie wchłonąć nadmiar soku z truskawek) i na nią wykładamy truskawki. Wkładamy z powrotem do nagrzanego piekarnika i zmniejszamy temperaturę do 120 st. C. W czasie, gdy truskawki się podpiekają, musimy ubić pianę z białek, szczypty soli i cukru pudru. Po kilkunastu minutach, gdy truskawki lekko się podpieką, wyjmujemy foremkę z piekarnika i wykładamy na wierzch truskawek ubitą pianę. Całość z powrotem ląduje w piekarniku ostudzonym do temp. 120 st. C i czekamy aż piana się lekko zrumieni (u mnie trwało do ok. 20 minut).

Ciasto najlepiej smakuje na gorąco, zresztą, kto by czekał na ostygnięcie, gdy po domu roznosi się pyszny zapach pieczonych truskawek? :-) Smacznego!



sobota, 19 czerwca 2010

Dziś wieczorem będą ciasteczka... Fantastic Fudgewiches

Przepis zaczerpnięty z książki "The All-American Cookie Book" autorstwa Nancy Baggett, którą pożyczyła mi Iwonka (Iwonko, jeszcze raz wielkie, wielkie dzięki!). Ciastka są pyszne, kakaowo-czekoladowe, chrupiące, przekładane pysznym kremem. Polecam, naprawdę. Mają wszakże jedną wadę - znikają w mgnieniu oka ;-) W przepisie pozwoliłam sobie na drobne modyfikacje i podaję Wam już moją wersję.

Składniki na ciastka:
1 i 3/4 szklanki mąki
1/3 szklanki przesianego kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
150 g miękkiego masła
2 łyżki oleju
3/4 szklanki cukru
1 duże jajko
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1/2 łyżeczki soli


Składniki na masę:
puszka skondensowanego słodzonego mleka
250 g czekolady gorzkiej
1 i 1/2 łyżki masła
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

W dużej misce wymieszać mąkę, kakao i proszek do pieczenia. Odstawić.
W drugiej misce zmiksować masło, olej i cukier, aż do uzyskania pustej masy. Następnie dodać jajko, ekstrakt waniliowy i sól i miksować do dokładnego połączenia składników. Na koniec stopniowo dodawać suche składniki i starannie zmiksować całość ciasta.
Gotowe ciasto podzielić na dwie części. Każdą z części umieścić pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia i rozwałkować na grubość ok. 3 mm. To samo zrobić z drugą porcją ciasta. Rozwałkowane placki (najlepiej nadal w papierze) wstawić do lodówki na ok. 45 minut lub do zamrażarki na 20 minut.
W tym czasie możemy przystąpić do przyrządzenia masy. W garnuszku podgrzewamy mleko z masłem i czekoladą. Gdy czekolada całkowicie się rozpuści, zdejmujemy garnek z ognia i dodajemy do masy ekstrakt waniliowy. Ot, cała filozofia w sprawie masy do przełożenia ciastek :-) Gdy wystygnie, jest gotowa :-)
Po upływie 45 minut wyjąć z lodówki ciasto i wykrawać ciastka. Wykrawać trzeba dość szybko i sprawnie, żeby ciasto nie zdążyło się ogrzać, bo wtedy zmięknie i będzie trzeba je ponownie schładzać. Wykrojone ciastka delikatnie, najlepiej przy użyciu jakiejś płaskiej łopatki, przełożyć na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę. Piec ok. 6-9 minut w temperaturze 175 stopni.
Po wyjęciu z piekarnika odczekać około 2 minut i przełożyć ciastka z blaszki na kratkę do całkowitego wystygnięcia. Ostudzone ciastko smarować ostudzoną masą i przykrywać drugim ostudzonym ciastkiem :-) Gotowe. Opcjonalnie można posypać jeszcze z wierzchu kakao. Może nie najłatwiejsze i nie najszybsze te ciastka, ale z pewnością jedne z lepszych :-)
Smacznego!

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Sernik waniliowy na zimno

Pyszny sernik na upalne dni według przepisu Doroty z bloga mojewypieki.blox.pl. Doskonała porcja dla 4-osobowej rodziny, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że osobniki dorosłe zjadają po 3 porcje ;-)

Składniki na spód:
biszkopty (użyłam podłużnych, ale mogą też być okrągłe)

Tortownicę (moja ma 23 cm średnicy i jest dość wysoka - to ważne, bo w niskiej się może galaretka nie zmieścić) wykładamy biszkoptami. Proponuję biszkopty najpierw lekko namoczyć np. w mleku.


Składniki na masę serową:
700 g waniliowego serka homogenizowanego,
250 ml śmietany kremówki 30%,
4 łyżki cukru pudru,
2 czubate łyżki żelatyny,
ok. pół kilo truskawek.

Żelatynę trzeba rozpuścić w niewielkiej ilości wody i odstawić do przestygnięcia. W międzyczasie ubijamy kremówkę, pod koniec ubijania na sztywno dodajemy cukier puder, a potem powoli serek, cały czas miksując. Wlewamy przestudzoną żelatynę i miksujemy na maksymalnej prędkości miksera. Oto cała filozofia - masa serowa gotowa :-) Teraz wykładamy na biszkopty pokrojone truskawki, a na nie masę serową. Na wierzch proponuję ułożyć plaserki truskawek, a po zastygnięciu sernika, wylać na nie zastygającą galaretkę - użyłam cytrynowej dla koloru :-) Najtrudniejsze w tym całym serniku jest, rzecz jasna, oczekiwanie na schłodzenie. Ale potem sami się przekonacie, że warto czekać :-) Smacznego!