Przepis na fudge znalazłam na stronie Marthy Stewart. Lubię czytać jej przepisy i propozycje prowadzenia kuchni, ale jakoś do tej pory niewiele z nich wykorzystałam w praktyce. Dzisiaj jednak postanowiłam to zmienić i wypróbowałam to boskie Fudge. Fudge jest naprawdę boskie, choć słodkie bardzo. Ale przecież właśnie takie musi być. Do gorzkiej kawy - wyborne.
Składniki na fudge w formie ok. 23x13 cm:
120 ml śmietanki kremówki
225 g cukru
1/2 łyżeczki soli
prawie 2 szklanki drobnej pianki (marshmallow)
45 g masła
2 tabliczki posiekanej czekolady
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
Cukier, sól, masło, śmietankę i pianki podgrzewać w garnuszku ok. 5-6 minut do zagotowania. Gotować jeszcze ok. 5 minut, mieszając od czasu do czasu. Zdjąć z ognia i dodać czekoladę i ekstrakt waniliowy. Mieszać do czasu całkowitego rozpuszczenia czekolady. Można też dodać posiekane orzechy, ale ja sobie je podarowałam. Przełożyć masę do wyłożonej papierem formy. Uwaga! Bardzo szybko zastyga, więc nie można się za długo zastanawiać nad tym przekładaniem do formy. Wyrównać i odstawić do całkowitego zastygnięcia. Potrzeba na to około 1-2 godzin w lodówce. Potem pokroić na kwadraty czy inne dowolne kształty.
Wyglada zniewalajaco! Ciekwe czy bez pianek by wyszło? musze spróbować ;-)
OdpowiedzUsuńZnam tez przepis, który opiera się na mleku w proszku. Więc na pewno jest szansa na bezpiankowe fudge :-)
OdpowiedzUsuńDzisiaj zrobiłam ciasteczka "fudge", ale z masłem i mlekiem. Właśnie się chłodzą w lodówce. Przepis już wkrótce pojawi się na blogu.
OdpowiedzUsuń