poniedziałek, 1 marca 2010

Wafle z masą kakaową

Przekładanie wafli znane jest chyba każdej rodzinie. Ten prosty, szybki i niedrogi deser pasuje na każdą okazję. Dziś przedstawiam Wam moje ulubione wafle przekładane masą kakaową. Czasem robię masę dwukolorową - do jednej części dodaję kakao, do drugiej nie. Ale dziś wafle są po prostu kakaowe i kropka :-)

Składniki na masę kakaową:
1 margaryna
1 szklanka cukru
1/2 szklanki wody
25 dkg pełnego mleka w proszku (nie może być granulowane!)
2-3 łyżki kakao
paczka wafli

Margarynę z wodą i cukrem rozpuścić w garnuszku i pogotować chwilę. Odstawić z ognia, aby trochę przestygła i dodać do niej mleko w proszku. Przypominam, że interesuje nas tylko pełne mleko w proszku, granulowane czy odtłuszczone tu się nie sprawdzi. Ważne jest też, aby dobrze margarynę z mlekiem wymieszać - grudki są bardzo niepożądane. Ja dla pewności użyłam miksera, ale nie wiem, czy jest to zgodne ze sztuką kulinarną ;-) Na końcu dodać kakao i znów dokładnie wymieszać. Tak przygotowaną masą przekładać wafle. I gotowe. Prawda, że to nic trudnego? A za to niebo w gębie murowane! :-)

14 komentarzy:

  1. Cale wieki juz nie jadlam takich wafelkow. Kiedys najbardziej lubilam te przekladane dzemem, tak po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ta kakaowa masa z mleka w proszku jest najpyszniejsza
    jej smak to smak dzieciństwa
    uwielbiałam ją wyjadac nawet bez wafli
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie baaardzo rzadko się przekłada wafle ;) A szkoda, bo przecież są na prawdę pyszne.
    Piękne wyszły u Ciebie ;) U mnie zawsze są troche brudniejsze i umazane, ale w końcu się nauczę :))

    OdpowiedzUsuń
  4. ANDRUTY... Ile razy i gdzie mam to jeszcze napisać? :):):)
    Bosko, Olo! Nie powiem, cieszę się jak cholera, że namówiłam Cię na tego bloga. Postaram się nie oglądać dokładnie reszty przepisów, dieta wszak.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam :)

    Własnie odkrywam Twój blog, robisz b. klimatyczne zdjecia :)

    Czytam w komentarzach o andrutach i przypomina mi się niedawne zdziwienie blogowej koleżanki, która zawsze myślała, ze wafle to andruty, tzn. używała nazwy andruty dla czegoś, co waflem jest ;) Tymczasem andruty to takie kruche, cieniusieńkie, słodkie, z reguły okrągłe "opłatki". Z resztą w Czechach chyba właśnie nazywa się andruty "oplaky" czy jakoś tak...

    Przepraszam za wykład tak z samego początku...:)

    POzdrawiam!

    PS przepiękne są te zdjęcia kruchych ciasteczek piernikowych z grudnia. Komentuję je tu, bo nie wiem, czy zaglądasz do starych postów.

    OdpowiedzUsuń
  6. majko i asiejko, może dzisiaj jest ten dzień, by powrócić do smaków z dzieciństwa? :-) Zachęcam!
    Dziwnograju, moje pierwsze wafle zupełnie pociekły z każdej strony :-) Ale za to oblizywaniu nie było końca ;-)
    kejtko, moja droga. W sprawie andrutów chyba Ania vel Vespertine rozwiała już na zawsze Twoje wątpliwości ;-) I w ogóle, to IluvYa za tego bloga! :-)
    Aniu vel Vespertine, mam podobne zdanie na temat nazewnictwa andrutów i wafli. Ale jak widzisz, są Pewne Osoby, które tego pojąć nie mogą ;-) I dziękuję Ci za każde miłe słowo :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Obydwie się mylicie, a ja lubię się przekomarzać :):):) Uściski, dla Strawberries moich ulubionych - również!

    OdpowiedzUsuń
  8. Justa stanęła właśnie po Twojej stronie. Skandal.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja za Katarzyną zawsze - murem!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję, Justo Ma Prze! Wiadomo kto ma rację, wiesz, ja już odpuściłam tę wojnę, bo szłam na nią sama... Ale skoro mam wiernego Żołnierza, to dajemy! TO BOOOOOJU za andruty!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwaga - wafle mają "kratkę". Andruty są gładkie. Kapewu, dziewczęta? :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń