środa, 16 grudnia 2009
Bajaderki.
Za dużo napiekło mi się ostatnio. Dużo za dużo. Gdy zestawiłam ten fakt z tym, że Paweł uwielbia bajaderki, postanowiłam podjąć wyzwanie. I okazało się, że... że to żadne wyzwanie nie jest, bo bajaderki to najprostsza rzecz na świecie. Chcecie się przekonać?
Najpierw trzeba pokruszyć ciasto - u mnie były to muffinki i keks. Dodałam też sporo starych herbatników i paluszków niesolonych, na które moi synowie nie chcieli już patrzeć. Sporo tego wyszło, ale taki właśnie był zamiar :-) Dodam jeszcze, że ponieważ nie cierpię kruszenia, postanowiłam użyć w tym celu blendera. Jeśli nie martwią Was okruchy w całej kuchni, to też go użyjcie. Jeśli jednak macie pewne opory, myślę, że kruszenie ręczne będzie bezpieczniejsze. Ewentualnie - maszynka do mięsa?
Potem trzeba podgrzać masło, mleko, cukier i kakao. W zasadzie zagotować. I oczywiście poczekać aż przestygnie. Przestudzoną masę wymieszać z okruchami ciasta, dodać też dżem, aromat i ewentualny alkohol. W sprawie dżemu zdania są podzielone w mojej rodzinie. Użyłam agrestowego - moim zdaniem pomysł do bani, bo bajaderki wyszły zbyt kwaśne. Pawłowi smakuje bardzo. W każdym razie od smaku dżemu wieeeele zależy, więc ostrożnie podejmujcie decyzję w tej sprawie. Do wymieszanego ciasta można dodać też rodzynki lub inne bakalie. I wtedy do akcji wkraczają "łapy", bo wszystko trzeba dokładnie zagnieść na jednolitą masę.
Teraz finał - formujemy z masy kule. Wielkość oczywiście zależy od Was. Moje bajaderki były właściwie bajaderami wielkości pączków, ale takie właśnie lubi Paweł. Po uformowaniu trzeba kule obtoczyć w czymś ciekawym. U nas były to wiórki, ale mogą to być również posiekane orzechy albo polewa czekoladowa czy kakao. Do wyboru, do koloru.
Najtrudniejsze w przygotowywaniu bajaderek jest oczywiście oczekiwanie na schłodzenie, bowiem po zrobieniu bajaderki wędrują do lodówki. Na długo. Zbyt długo. Zresztą, przed schłodzeniem też są pyszne! ;-) Spróbujcie!
Składniki na 14 dużych bajaderek:
ok. 90 dag pokruszonych ciast (np. muffinek, biszkoptów, herbatników itp. bez masy kremowej, żelatyny, owoców)
0,5 szklanki mleka
0,5 szklanki cukru
0,5 szklanki rodzynek lub innych bakalii
ok. 400 g gęstego dżemu, marmolady, powideł
0,5 kostki masła (125 g)
aromat rumowy lub migdałowy (ewentualnie odrobinę alkoholu)
3-4 łyżki kakao.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobrze, że ja się napatoczyłam w niedzielę i część ci półproduktów do tych bajaderek przejęłam, bo inaczej miałabyś ich dla wszystkich wariatów z okolicy! Nie przyniosłaś spróbować nawet jednej :-(
OdpowiedzUsuńOla, weź jakiś nowy przepisik wstaw, co?
OdpowiedzUsuńZawsze uwielbialam bajederki, te z cukierni oczywiscie, z pewnoscia wyprobuje ten przepis.
OdpowiedzUsuńPewnego zas dnia, jeden kolega - cukiernik doinformowal mnie z czego sie robi zazwyczaj bajaderki...okruszki z calego dnia pracy , bylam zszokowana, ale nie zniechecilo mnie to do konca;).